Kocham, choć pewnie niektórzy uznają że to za wiele, ale ja naprawdę kocham czytać, pisać i myśleć o tym co przed chwilą przeczytałam, to główny powód mojej bezsenności.
Było ciężko i to dosłownie - kolejne spotkanie z SH i DW
Wszystkie książki w jednej. Zjawisko obecnie często widziane. Trzy, cztery, pięć części nie są przeszkodą by powstało jedno wielkie tomiszcze. Miło mieć coś tak dużego, w zasadzie nieporęcznego, ciężkiego, ale często z bardzo dobrą czcionką, papierem. Na tym nie oszczędzają. Lecz jednak jak przy e-bookach i książkach papierowych są zwolennicy i przeciwnicy wydań "wszystko w jednej".
Moje pierwsze i jak na razie ostatnie spotkanie z takim typem wydania książki zawdzięczam powtórce, przypomnieniu sobie kanonu Conana- Doyla. Mowa o Sherlocku. Sięgnęłam po raz n-ty po opowieści o genialnym detektywie w ramach osłodzenia smutku i tęsknoty za Sherlockiem BBC.
Opowieści, moja reakcja na kolejne przygody jest mimo wielokrotnych czytań i mojego nieubłaganego rozwoju intelektualnego taka sama. Może mam miej czasu niż we wcześniejszych latach, lecz one zawsze będą mnie, nie zaskakiwać, ale pochłaniać całkowicie. Kocham w książkach czytanych i już mi znanych to, że nie muszę się już przyzwyczajać do stylu pisania autora po prostu wsiąkam w świat i mnie nie ma. Kto tego nie lubi.
Moje ulubione opowiadanie/przygoda? Chyba nie będę pierwsza ale Studium w szkarłacie. Poznanie Sherlocka i dość uważne ale jeszcze wymówione z lekkim dystansem do głównego bohatera opinie i uwagi, a przede wszystkim uwagi o samym Holmsie są bardzo ostrożnie wypowiadane. Z lekkim dreszczykiem - Pies Baskietvillów, niezapomniana historia. To był pierwszy raz gdy naprawdę się bałam.
Arthur Conan Doyle Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa